ZROZUMIEĆ PRAWNIKA

Pani Mecenas, a nie da się tego jakoś prościej wytłumaczyć?
Takie pytania prawnicy często dostają i są one chyba nieuniknione.
Mogłabym powiedzieć: „chciałaś/ chciałeś gadać z prawnikiem, to teraz masz za swoje. Taki mamy klimat i prościej się nie da. Koniec kropka”.
Ale ja wolę inaczej, bo mam świadomość, że ten nasz prawniczy żargon jest nie do zniesienia dla kogoś „z zewnątrz”.
Dlatego staram się kontaktować z Tobą w języku ludzi, a nie prawników. Staram się, bo nie zawsze jest to możliwe.
My prawnicy wyróżniamy: język potoczny, książkowy (literacki), prawny i prawniczy.
Język potoczny – to taki język, styl komunikacji, jakich używamy na co dzień. Jest on emocjonalny i ekspresyjny, odwzorowuje nasze życie i służy do zwykłego porozumiewania się z drugim człowiekiem.
Język literacki – określany jako „styl artystyczny języka potocznego” (to określenie bardzo mi się podoba). Oczywiście wywodzi się z literatury, jest bardziej wyważony, pozbawiony kolokwializmów, stosuje się w nim poprawną odmianę leksykalną, gramatyczną oraz stylistyczną.
Język prawny – pisane jest nim prawo (Konstytucja, ustawy, rozporządzenia itd.). Posiada swoje specyficzne pojęcia, które tłumaczone są w tekstach prawnych.
Język prawniczy – język, którym posługują się prawnicy w mowie i piśmie.
Tylko dlaczego ten wasz język jest taki trudny?
Mam tak samo, kiedy słucham np. informatyka, który tłumaczy mi jakąś, jego zdaniem, banalną czynność na komputerze. W tych fachowych językach jest masa pojęć, które ktoś kiedyś nazwał i zdefiniował. Nauczenie się ich i posługiwanie się nimi skraca pewne procesy myślowe, i pozwala nam dawać (naszym zdaniem) jasny, precyzyjny, zrozumiały przekaz. Język potoczny ma niestety tą wadę, że bywa niejednoznaczny i nieprecyzyjny, a my prawnicy jednak tej precyzji bardzo potrzebujemy.
Dobra wiadomość jest taka, że wielu mecenasów (w tym ja) stara się mówić o prawie w sposób zrozumiały dla niewtajemniczonych.
Zła wiadomość jest taka, że nie wszystko da się uprościć i opowiedzieć albo opisać językiem kolokwialnym. W niektórych sytuacjach bez języka prawniczego niestety nie da się ruszyć z miejsca.