JAK NIE ZGINĄĆ W PRAWIE?

Często słyszę pytanie typu: „Dlaczego to prawo jest tak skomplikowane?” czy „Czy naprawdę nie da się tego zapisać jakoś łatwiej?”
Szczerze – sama często zadaję sobie to pytanie.
Jest jednak parę trików, żeby się w tym prawie połapać.
Co jest najważniejsze?
Mamy takie kategorie aktów prawnych:
1. Konstytucja RP
2. Ustawy*
3. Ratyfikowane umowy międzynarodowe*
4. Rozporządzenia
5. Akty prawa miejscowego**
*Ustawy i ratyfikowane umowy międzynarodowe czasem zamieniają się miejscami lub zrównują
się.
**Obowiązują na terenie działania organu administracji, który je wydaje.
Jest to ważne, ponieważ, zgodnie z zasadą wywodzącą się jeszcze (!) z prawa starożytnego Rzymu , prawo bardziej szczegółowe stosuje się przed prawem bardziej ogólnym (łac. Lex specialis derogat legi generali).
Jak mamy np. ustawę – Prawo budowlane (opisuje formalności związane z procesem budowy Twojego domu), to w pakiecie z nią mamy Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (opisujące m.in. warunki techniczne, jakie powinny spełniać budynki, ich usytuowanie na działce, zagospodarowanie samej działki).
Jeżeli ustawa nie reguluje czegoś → powinno to doprecyzować rozporządzenie wydane do tej ustawy.
Jeżeli z ustawy i pasującego do niej rozporządzenia wynika jakaś sprzeczność → pierwszeństwo marozporządzenie.
Co z tym słownictwem?
W aktach prawnych, jak już kiedyś Ci opowiadałam, używa się języka prawnego, a nie potocznego. Jest tak, bo język potoczny jest zbyt nieprecyzyjny i wiele słów ma co najmniej kilka znaczeń.
W większości ustaw znajdziesz słownik z definicjami, w których ustawodawca wprost mówi ci, np. kim jest konsument czy przedsiębiorca oraz czym jest budowla itd. I taka definicja po prostu obowiązuje.
A nie da się wprowadzić trochę luzu i nie regulować każdej dziedziny życia?
No niestety nie. Państwo, to ogromny organizm. Zostawienie w jego wnętrzu za dużo luzu, powoduje chaos, konflikty i bezprawie. Dlatego jestem niezmiennie w teamie: regulujmy. Inną sprawą oczywiście jest jakość prawa regulującego ten nasz organizm, ale to już temat na inne spotkanie.